sportowy24 sportowy24
546
BLOG

Otwarcie okiem tetryka

sportowy24 sportowy24 Sport Obserwuj notkę 6

No i się otworzyły. Otwarcie Igrzysk na żywo obejrzało 37 przywódców państw, mało w porównaniu z Londynem i Pekinem, może bilety drogie. Co istotne, żaden z oficjeli nie wypowiedział się na temat zagrożonej demokracji w Polsce, światowe media milczą o sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Czyżby prezes Kaczyński zorganizował Igrzyska żeby przykryć swoje dyktatorskie poczynania?

Niewykluczone, że w projektowaniu warstwy historycznej widowiska uczestniczył jakiś Polak. Pedagogika wstydu i postkolonialne kompleksy wprost wylewały się z Maracany i z ekranu. Pomijając aktualnie trwający w Brazylii kryzys (jak mawiał Robert Redford w filmie Żądło: "Kryzys jest zawsze") to przecież całkiem duży kraj, bogaty różnorodnością, potencjałem, specyficzną (a gdzież ona nie jest specyficzna?) kulturą. Tymczasem zamiast tradycyjnej prezentacji mocnych stron gospodarza zobaczyliśmy niewolnictwo, biedę, fawele i bloki. Brazylijczycy zrobili wszystko, żeby uroczystością otwarcia przekonać świat, że Igrzyska odbędą się w zakompleksionym kraju Trzeciego Świata.

Poza tym Brazylijczycy przeprosili za globalne ocieplenie i tylko czekałem, aż przeproszą za Jedwabne.

Pewien element szoku zapewniła TVP. Szaranowicza, Babiarza i Sobczyńskiego usłyszeliśmy dzięki łączom HD w normalnej jakości mikrofonowej, nie przez telefon jak przez ostatnie sto lat. To cieszy i napawa nadzieją widza polskiego, który zwraca uwagę na detale. Brazylijczycy za TVP nie nadążyli i fonia z części artystycznej była marna. (Ale żeby nie było, że tylko narzekam, pochwalę hymn brazylijski zagrany na gitarze a za ogólną jakość dźwięku obwinię akustykę stadionu).

Karol Bielecki chorążym i Vanderlei de Lima palnikowym - to bardzo sympatyczne wybory. Pierwszy trwa na etacie czołowego szczypiornisty świata po kontuzji, która dla większości z nas skończyłaby się rentą inwalidzką. Drugi biegł 40 km po złoto w maratonie, gdy powalił go złośliwy kibic, ostatecznie był trzeci. Przygodny telewidz nie przywiązuje wagi do tego rodzaju olimpijskich imponderabiliów, ale to właśnie tacy sportowcy zasługują na wyróżnienie w postaci niesienia flagi i zapalenia znicza, a nie jakiś Pele.

Obecna w studiu mistrzyni olimpijska Otylia Jędrzejczak wyraziła nadzieję, że dzięki Bieleckiemu być może uda się przełamać klątwę chorążego. Niezorientowanym wyjaśnię: istnieje obyczaj, że sportowiec niosący polską flagę podczas otwarcie Igrzysk w trakcie rywalizacji sportowej zawodzi - zostaje ranny, odpada mu narta lub wypada krążek międzykręgowy, wywraca się wraz z koniem albo jest tenisistką Radwańską. Tym razem, jak oceniła Jędrzejczak, jest szansa, bo będzie walczyć drużyna.

Organizację studia muszę pochwalić. Nie jestem wprawdzie pewien, czy ten kompetentny, normalnie uczesany i nie wygadujący głupot prowadzący to naprawdę był Kurzajewski, ale jeśli tak, to znaczy, że oglądanie i praca przy oprawie kolejnych Igrzysk Olimpijskich rozwija, uczy i wychowuje. Nie było Hołdysa, Maryli Rodowicz, Dody, Wołka prasowego ani Ryszarda Rynkowskiego, więc ktokolwiek by tam usiadł, poziom studia olimpijskiego zyskał w porównaniu z Londynem.

* * *

Zapadła noc nad Maracaną i nic się chwilowo nie dzieje. Media w Polsce liczą "Nasze Szanse Medalowe". Tetryk czeka na show. Widzimy się za kilkanaście godzin.

MO 6.08.2016

sportowy24
O mnie sportowy24

Blog o sporcie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport